7 maja 2010

Berlin Hauptbahnhof

Czas na prawdopodobnie ostatni post, a więc chyba nasza, a raczej Wasza podróż dobiega końca... Tak więc post o dworcu kolejowym Berlina znajduje się na właściwym miejscu i w odpowiednim czasie ;) Chcę o nim wspomnieć także dlatego, aby pokazać Wam jak powinny wyglądać "cywilizowane" dworce i pociągi, których w Polsce niestety brak.. Ten, przypomina mi nieco centrum handlowe, bo w oczekiwaniu na pociąg można "obkupić się" na kilku piętrach różnymi rzeczami- ubraniami, biżuterią, pamiątkami itp. I przy samych peronach mamy automaty z napojami, batonami... Windy, ruchome schody, czy też bieżnie ułatwiają przedostanie się z bagażem,wózkiem z dzieckiem, czy inwalidzkim za co oczywiście też duży plus ! Pociągi nowoczesne, czyste, wszystko bez hałasu, a fotele też przyjają temu, jeśli chce się spać.

To główny dworzec kolejowy Berlina. Uroczystość otwarcia dworca odbyła się 26 maja 2006, a do ruchu pasażerskiego został włączony 2 dni później. Berlin Hauptbahnhof jest drugim co do wielkości dworcem w Europie (po Dworcu Głównym w Lipsku).

Pierwszy dworzec, Lehrter Bahnhof, został zbudowany w tym miejscu w latach 1868-1871. Współczesny dworzec, zaprojektowany przez Meinharda von Gerkana z firmy gmp stanowi największy dworzec o formie wieżowej na świecie. Został zlokalizowany na przecięciu istniejącej czterotorowej linii wiaduktowej w kierunku wschód-zachód z nową, również czterotorową linią położoną w tunelu w kierunku północ-południe. Na linii napowietrznej zbudowano trzy perony (z sześcioma krawędziami), z czego jeden przeznaczony jest dla szybkiej kolei miejskiej, a dwa pozostałe przystosowane do ruchu ICE; podziemna linia cztery perony (z ośmioma krawędziami), wszystkie dostępne dla ICE. Ponadto w podziemiu zlokalizowano równolegle do peronów kolejowych stację linii metra U55.

Najpierw widok na budynek na zewnątrz


Zdjęcie zaraz po przekroczeniu głównego wejścia


A przechodząc wgłąb






..i zaraz wsiadamy i jedziemy.





6 maja 2010

Tropical Islands

Przechodzę do nieco milszych klimatów, by na prawie sam koniec pozostawić Wam milsze wrażenie i zachętę do wyjazdu do Berlina ;))

Tropical Islands to największy tropikalny park rozrywki i wypoczynku w Europie, największa na świecie hala samonośna. Kompleks zlokalizowany jest około 60 km na południe od Berlina,ale jak sami zobaczycie naprawdę warto tam pojechać!
Po wykupieniu biletu mamy prawo przebywać na terenie Tropical Islands dowolną ilość czasu, jednakże o godzinie 3 w nocy automatycznie jest pobierana opłata nocna. Ośrodek działa 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu przez okrągły rok.
Temperatura wnętrza hali zawierającego łącznie 5 milionów metrów sześciennych powietrza musi być utrzymywana na poziomie 26 stopni Celsjusza. Przy budowie zostało wykorzystanych prawie 14.000 ton stali.
Cały hangar ma 360 metrów długości, 210 szerokości i 107 wysokości (5.5 miliona m³) i jest najwyższą halą na świecie zbudowaną bez filarów podtrzymujących. Hangar kosztował 78 mln. euro.

Park podzielony jest na wiele stref funkcjonalnych, zorganizowanych w dwóch obszarach.Pierwszy obszar zajmuje znakomitą większość powierzchni parku i należy do niego "Morze Południowe" (basen o powierzchni 4400 m², długości 140 m i głębokości 1,35 m), "Laguna Bali", "Las Tropikalny" oraz szereg punktów usługowo-handlowych, restauracje, pole namiotowe i "Klub dziecięcy Tropino".
Drugim obszarem jest strefa saun (wellness). Można tam znaleźć bicze wodne, kąpiel kwiatową, jacuzzi i wiele innych atrakcji.

A teraz nacieszcie oko zdjęciami ;))

Najpierw widok z góry. Po prawej - Morze Południowe, w środku Las Tropikalny, z lewej Laguna.


A teraz wstąpmy w środek tej krainy :D




Plaża z leżakami


Zjeżdzalnie :D :D Jak widać na załączonym obrazku, raj nie tylko dla dzieci ;)







Bary itp.





O Stasi C.D.

Postanowiłam nie kończyć tego wątku na poprzednim poście, chyba dlatego, że jak już wspomniałam jest to miejsce, które szczególnie zapadło mi w pamięci... Zapewniam jednak, że to już ostatni post w tej tematyce.
Omówiłam już po części podziemie, teraz przejdę do wyższych kondygnacji. Tam też traktowanie tych ludzi, ma nieco wyższy poziom, jeśli o jakimkolwiek wogóle tu można mówić.. W każdym razie miałam na myśli, że tam ludzie mogli liczyć na nieco lepsze warunki, często też na 1os. cele z oknem,a nawet i warunkami do mycia się. Oczywiście trafiali tam ludzie wybrakowani, którzy przede wszystkim przetrwali trudy katorg w podziemiach,nie sprzeciwiali się władzy albo nawet i `podlizywali`. Dzięki temu mogli zdobyć nawet książki do czytania- oczywiście istniał pewien ich limit na określony czas, jak i konkretna tematyka, zazwyczaj propagandowa. Tutaj tych cel jest zdecydowanie więcej, nie ma już czysto betonowych lub czarnych czy ciemno-drewnianych ścian. Nie brakuje także pomieszczeń służących jako pokoje do przesłuchań, jaki zaprezentuję ze swojego zbioru zdjęć poniżej, a także licznych gabinetów i krzesła elektrycznego... Owe "rarytasy" były tylko dla tych ludzi, którzy przez cały okres przebywania tam potrafili się bezwzględnie podporządkować, a nie tylko tylko na samym początku, by móc się dostać do tego piętra. Nieposłuszni bądź podejrzani trafiali na krzesło elektryczne, a jego zdjęcie zostało przeze mnie niestety utracone. Oczywiście nam jako odwiedzającym, można było je pooglądać jedynie zza krat.

Zapomniałam Wam chyba przedstawić naszego przewodnika- człowieka, który to wszystko zdołał przeżyć. Na szczęscie znalazłam zdjęcie, gdzie jest on w celi w całkiem dobrym stanie.




Stosowano takie drzwi,zdecydowanie rzadziej kraty zamiast nich.


A tak wygląda korytarz



Tak przykładowe cele





A tak pokoje przesłuchań



5 maja 2010

Więzienie Stasi- Stasi Gefängnis

Nieco innym, ale bardzo ciekawym punktem wycieczki była właśnie wizyta w tym nietypowym miejscu. Zlokalizowane to jest w pobliżu Katedry. Wybraliśmy się tam z przewodnikiem- osobą, która tam była,naprawdę bardzo wiele przetrwała,a przede wszystkim- jako jedna z nielicznych osób, które zdołały to przeżyć. Człowiek ten, dziś już z siwą brodą i tak ogromnym bagażem doświadczeń, trafił tam mając zaledwie naście lat. Jego opowieści i osobiste przeżycia, połączone z samą obecnością w tych miejscach zagłady,niewyobrażalnych cierpień i śmierci milionów ludzi, wywarły na nas ogromne wrażenie. Jak dla mnie, jest to jeden z tych punktów zwiedzania, który utkwił mi w pamięci najbardziej. Wspomnień zostało mi chyba więcej, niż zdjęć,zaprezentuję je Wam poniżej.
Możecie jednak obejrzeć sobie filmik,nakręcony podczas zwiedzania przez inną grupę. Jest ich oczywiście nieco wiecej.
http://www.youtube.com/watch?v=6NHFqvJuDUw

Font budynku wygląda następująco

dziedziniec


A teraz przejdźmy do jego mrocznego wnętrza..

Wszystkich, nowo przywiezionych ludzi umieszczano najpierw w celach w piwnicy. Panowały tam nagorsze warunki, im wyżej w budynku, tym lepsze cele i nieco lepsze traktowanie (do tego jeszcze dojdę).

Tak wyglądało to podziemie




Niewiarygodnie ciasne, musiały pomieścić 6-8 os. przed dłuższy okres czasu, podczas gdy my próbowaliśmy w takim składzie przetrwać minutę i niestety nam się nie udało. Nie wspominając już o warunkach do spania, gdzie do leżenia nie było nic lub jedynie niewielka `deska`. Tak samo - nie było warunków higienicznych, ludzie raz na kilka miesięcy mogli rozkoszować się `prysznicem` przez 1 minutę.
Były też tam cele 1-os.,gdzie umieszczano buntowników, przywiązywano ich do czegoś, kolejną torturą było otaczające przez kilka mies. tylko i wyłącznie monotonia drewna lub betonu ,a także często stosowane forma monotonnie kapiącej wody na głowę, wciąż w to samo miejsce, bez możliwości wykonania ruchu głową.
Wyglądały one np. tak :




wnętrza cel





3 maja 2010

Muzeum Techniki

W tym wielkim mieście budynków muzealnych zdecydowanie nie brakuje ;) Mamy tu np. wspomnianą wcześniej Wyspę Muzeów, M. Żydowskie, Niemieckie Muzeum Historyczne, Berggruena, Pomordowanych Żydów Europy, Fotografii, Historii Medycyny, Pergamonu, Muru Berlińskiego, Aliantów,Wojsk Lotniczych, Stasi (Służby Bezpieczeństwa)...A nawet Muzeum Gejowskie !!! I jeszcze trochę by się tego znalazło. Każde z nich z pewnością jest w jakimś stopniu ciekawe,ale nie myślcie, że zrobiłam tourne po muzeach i będę Was teraz zanudzać ich przedstawianiem. Ale zapewniam Was , że do miejsc związanych ze Stasi na pewno jeszcze wrócę, bo to wywarło na mnie niebywałe wrażenie.

To teraz czas na Muzeum Techniki !

Pociągi prezentowane są w starej lokomotywowni, samoloty wewnątrz muzeum (i jeden na dachu!), statki (np. jednoosobowy U-boot czy drakka Wikingów) na parterze, samochody w osobnym depo. Najbardziej inspirujące jest pokazanie ciągów produkcyjnych np. papieru czy filcowych kapeluszy, walizek czy sztucznych kwiatów. Nietypowa ekspozycja wełny (makiety domów z szydełkowymi schodami czy wspaniała filcowa suknia) zachęciła nas do podjęcia pracy z tym tworzywem.
W budynku obok głównego gmachu oprócz depo ze starymi samochodami jest „Spectrum” – interaktywna ekspozycja obrazująca różne zjawiska fizyczne. Można samemu wytworzyć błyskawicę lub melodię na powietrznych organach. Czekaliśmy w kolejce, aby zasiąść w domku Baby Jagi, który obracał się (dla widzów) wokół własnej osi.
I na koniec niezwykłe schody dla koni (Pferdetreppen) ! Budynek główny muzeum powstał na początku 20 w. i jedna z klatek schodowych jest wyposażona w łagodnie wznoszącą się pochylnię, którą w tych czasach konno transportowano towary.

budynek muzeum




i kilka eksponatów












a na koniec : jak robi się piwo !